Mój dwuletni synek jest właśnie w trakcie odpieluchowania. To doskonała okazja, aby wypróbować majtki treningowe, które mają za zadanie ułatwić dzieciom i rodzicom ten niekiedy trudny czas. Mam za sobą już dwa odpieluchowania i po raz trzeci wszystko odbywa się u nas w bardzo podobny sposób. Dziecko pewnego dnia nie chce założyć pieluchy ani nic co ją choć trochę przypomina. To dla mnie pierwszy sygnał, że jest gotowe, aby tę pieluszkę porzucić. Wówczas staram się puszczać dziecko bez jakichkolwiek majtek czy spodenek. Dziewczynki nosiły w tym czasie sukienki (najstarsza odpieluchowała się w styczniu, więc do sukienki były długie grube podkolanówki), a Józio nosi za długi t-shirt starszej siostry tak, aby zasłaniał mu pupę. Spędzamy dużo czasu w salonie lub w ogródku. Od samego początku nie ma wpadek w domu o ile nie zakładam mu majtek. Jeśli tylko poczuje, że ma coś na pupie wówczas nie biegnie na nocnik. Identycznie miały moje dziewczynki. Taki etap trwał u nas kilka/kilkanaście dni. Jednocześnie co jakiś czas zakładam mu majtki treningowe, aby zobaczyć czy już jest gotów ubierać bieliznę i zdjąć ją samodzielnie zanim usiądzie na nocnik.

Jeśli chodzi o wybór majtek to początkowo nie brałam Blueberry w ogóle pod uwagę, mimo że mamy te majtki w ofercie sklepu AIO SHOP. Nie chciałam w nie inwestować, bo są przede wszystkim drogie. Początkowo zakładałam Józiowi majtki treningowe Magabi, ale mimo całej mojej miłości do tego produktu Józek nie jest w stanie sam sobie ich zdjąć. Używamy ich zatem jako kąpieluszkę nad jezioro, albo dla Tolki, gdy leży i ćwiczy na macie. Są szalenie wygodne dla mnie, gdy dziecko zrobi kupkę, bo można je łatwo odpiąć na bioderkach jak pieluszkę.

No właśnie… Jak pieluszkę… Józio jest na etapie, na którym po prostu nie chce już zakładać nic, co przypomina pieluchę. Dlatego sięgnęłam po Blueberry i stwierdziłam, że to jest to! Grube gumki przy udach i w pasie sprawiają, że materiał przylega tam gdzie ma przylegać. Całe majciochy wewnątrz mają wszyty materiał, który przytrzymuje wilgoć w ryzach. Przy pupie znajduje się materiał coś a’la minky – w dotyku i fakturze trochę przypomina mi welurek. Nie jest to materiał naturalny, ale dzięki temu majteczki szybko schną po praniu i równie szybko wchłaniają małe wpadki dziecka.
W trenerkach Blueberry nie zdażył nam się dotychczas sik, który poleciał po nogach dziecka. Raczej majteczki przepuszczą wilgoć centralnie w miejscu zmoczenia po pewnym czasie od zasikania.

I najważniejsza rzecz – z łatwością można je zdejmować jak majtki oraz nie przypominają pieluszki, więc Józio nie protestuje przy ich ubieraniu. Ja zaopatrzyłam się w trzy sztuki takich majtek i tyle póki co jest u nas na styk (4 to byłoby idealnie w naszym przypadku). Używam ich głównie, gdy musimy wyjść z domu, albo gdy odwiedzają nas goście i nie chcę, aby Józio świecił przy ludziach gołą pupą.
Majtki treningowe firmy Bleuberry pojawią się w sklepie AIO-SHOP pewnie jeszcze w tym tygodniu! Będę miała dla Was kod rabatowy na ich zakup, więc śledźcie uważnie relacje!
Helka Wielomatka